wtorek, 16 października 2012

Rozdzial 2- Maks!

Nagle otworzylam oczy, okazalo sie, ze jest dopiero 2 godzina. Spojrzalam na telefon i zobaczylam smsa od Naci: "Hej, myszko! Pewnie juz spisz, strasznie tesknie. :( Co u cb?" Od razu odpisalam: "Hej, slonce, wlasnie sie obudzilam. Zdycham bez cb. :c Ja chce spowrotem do staaaarego domu! :( Kocham Cie, moze zgadamy sie potem na skype... :]" Przylozylam glowe do poduszki i znowu zasnelam. O godzinie 9 uslyszalam dzwiek otwieranych drzwi. Lekko uchylilam lewa powieke i zobaczylam mame.
M-WSTAWAAAJ!
J- Jeszcze piec minut.
M-Nie mamy czasu wstawaj!
J-2 minuty, plis!
Mama nie czekala ani chwili dluzej, zaczela ze mnie sciagac koldre i zrzucila mnie z lozka. Momentalnie bylam obudzona, podnioslam sie z podlogi i skierowalam w strone lazienki. Umylam zeby, ubralam sie w to, uczeslam sie. Zeszlam na dol do kochni, aby zjesc sniadanie, takie jak zawsze, czyli Plaaaaatki z mlekiem! Kocham je jesc, najlepsze, moim zdaniem sa czekoladowe. Mama juz siedziala w salonie i czytala gazete. Gdy nie zobaczyla, przywitala mnie tymi slowami:
M-Hej, kochanie!
J-Hej.
M-I co wyspalas sie?
J-Bywalo lepiej...
M-Okej, to zjadaj i jedziemy na zakupy! A potem mam dla ciebie niespodzianke.
J-Jaka?!
M-Niespodzianka, to niespodzianka, nie moge ci powiedziec!
J-Mamoooo, prosze!
M-Nie, dowiesz sie w swoim czasie!
J-No dobrze. To co zbieramy sie, bo ja juz zjadlam?
M-Pewnie, zakladaj kurtke, buty i jedziemy.
J-Ok.
Piec minut pozniej, siedzialam w samochodzie, wlaczylam radio i leciala piosenka ulubionego zespolu mojej przyjaciolki Naci. Zrobilo mi sie bardzo smutno, bo ja nie cierpialam tego zespolu, a ona go kochala, przyciagalysmy sie jak + i -. Bardzo za nia tesknie... Pojechalysmy z mama do OGROMNEGO centrum handlowego. Ja weszlam odrazu weszlam do mojego ulubionego sklepu-River Island. Przymierzylam to, to, to i to, bo pomyslalam, ze przyda mi sie jakas sukienka. W koncu, jak szalec, to szalec! Wszystko lezalo na mnie swietnie, wiec skierowalam sie z mama do kasy i kupilysmy, to co sobie wybralam. Nastepnie poszlysmy do Pull and Bear, wybralam to, to i to. Stwierdzilam, ze potrzebuje nowa torbe na ksiazki, wiec wybralam ta. Mama zaplacila i wrocilysmy do domu.
M- To nie chcesz juz swojej niespodzianki?
J-Zapomnialabym! Jasne, ze chce!
M-To chodz do ogrodu.
Wyszlysmy i wyskoczyl na mnie piekny piesek.
M-To twoj piesek, wybierz mu imie!
J-Jeju, jeju, jeju! Jest piekny! Bedzie mial na imie Maks!
J-No, chodz Maks! Maksiuuuu!
Przyszedl do mnie i zaczal lizac mnie po twarzy.
____________________________________
Przepraszam wszystkich czytajacych tego beznadziejnego bloga, ze tak dlugo nic sie nie pojawilo, ale mam baaaaaaaaaaardzi duzo nauki. :( Postaram sie dodawac przynajmniej raz w tyg, zeby bylo w miare systematycznie. Czytales-skomentuj! Dla mnie to bardzo wazne... :)
Vickyy. :*

1 komentarz: